--------------------------------Zapraszamy do naszej Grupy na Facebooku - KLIK
--------------------
------------------------------
--------------------
---------------- Zobacz nasz portal klubowy --------------- Polub naszą stronę na Facebooku --------------- Dołącz do naszej Grupy na Facebooku
--------------------
------------------------------
--------------------
---------------- Zobacz nasz portal klubowy --------------- Polub naszą stronę na Facebooku --------------- Dołącz do naszej Grupy na Facebooku
Kleszcze i ochrona przed nimi
Kleszcze i ochrona przed nimi
Ostatnio o kleszczach i chorobach które roznoszą coraz więcej słyszy sie w mediach. I chyba rzeczywiście coś jest na rzeczy, bo dużo jest tego. Pytanie, jak się przed nimi efektywnie chronić?
- dokia
- Klubowicz
- Posty: 8448
- Rejestracja: 14 lut 2018, o 22:32
- Auto: Insignia 2.0t 260KM
- Kod silnika: B20NFT
- Rok produkcji: 2018
- Miasto: z Mazur :)
- Postawił piwo: 197 razy
- Otrzymał piwo: 101 razy
- Kontakt:
Re: Kleszcze i ochrona przed nimi
W domu siedzieć.
Serio, to nie ma ochrony. Mieszkam w takim regionie że ich dosłownie jeden na drugim, dodatkowo mam trzy kotki i one na futrach mi to przynoszą i zrzucają po kanapach.
Spraye są shit warte, szczepionki nie wiem, nigdy nie szczepiłam się.
Jesienią chodzę na grzyby bo lubię, moje dzieci też, bo mój były nigdy z nami nie chodził, bo kleszcze, czasem z nami jeździł jak jechaliśmy daleko, bo no padnięta byłam jak 20km zrobiłam po lesie, i potrzebowałam bardzo zapasowego kierowcy, ale to z auta nie wyszedł, i po włączonym radiu słyszałam gdzie auto, raz prawie akumulator rozładował, bo ledwie odpalił. To jest dopiero stres przed kleszczami. Nie ma co martwić się na zapas. A ja po powrocie z grzybów, to zanim zajęłam się tymi grzybami to najpierw pod prysznic i zmiana całego ubranka, dzieci też. I nic nas nie gryzło nigdy. Jak kleszcz po człowieku chodzi to nie czuć, ale on nie wbija się od razu a po paru godzinach jak znajdzie dla siebie najlepsze miejsce. Więc przede wszystkim trzeba się myć i ubrania zmieniać zwłaszcza teraz gdy zaraz majówki i posiedzi się na łące.
No więc myć się trzeba po dłuższych spacerach a z tą chemią w opryskach to ostrożnie, bo to nie tylko na kleszcze może źle działać.
Serio, to nie ma ochrony. Mieszkam w takim regionie że ich dosłownie jeden na drugim, dodatkowo mam trzy kotki i one na futrach mi to przynoszą i zrzucają po kanapach.
Spraye są shit warte, szczepionki nie wiem, nigdy nie szczepiłam się.
Jesienią chodzę na grzyby bo lubię, moje dzieci też, bo mój były nigdy z nami nie chodził, bo kleszcze, czasem z nami jeździł jak jechaliśmy daleko, bo no padnięta byłam jak 20km zrobiłam po lesie, i potrzebowałam bardzo zapasowego kierowcy, ale to z auta nie wyszedł, i po włączonym radiu słyszałam gdzie auto, raz prawie akumulator rozładował, bo ledwie odpalił. To jest dopiero stres przed kleszczami. Nie ma co martwić się na zapas. A ja po powrocie z grzybów, to zanim zajęłam się tymi grzybami to najpierw pod prysznic i zmiana całego ubranka, dzieci też. I nic nas nie gryzło nigdy. Jak kleszcz po człowieku chodzi to nie czuć, ale on nie wbija się od razu a po paru godzinach jak znajdzie dla siebie najlepsze miejsce. Więc przede wszystkim trzeba się myć i ubrania zmieniać zwłaszcza teraz gdy zaraz majówki i posiedzi się na łące.
No więc myć się trzeba po dłuższych spacerach a z tą chemią w opryskach to ostrożnie, bo to nie tylko na kleszcze może źle działać.
Radio 357 :)
- yerry
- Prezes ICP
- Posty: 6061
- Rejestracja: 23 maja 2013, o 22:43
- Auto: Insignia B GS
- Kod silnika: B20NFT
- Rok produkcji: 2018
- Miasto: Kraków
- Postawił piwo: 25 razy
- Otrzymał piwo: 85 razy
- Kontakt:
Re: Kleszcze i ochrona przed nimi
Przede wszystkim dokładnie się pooglądać po każdym powrocie do domu. I nie tylko z lasu...
A jak już trafi się kleszcz to po wyjęciu obserwować miejsce ukąszenia czy nie powstaje rumień, warto też zrobić test na boreliozę.
A jak już trafi się kleszcz to po wyjęciu obserwować miejsce ukąszenia czy nie powstaje rumień, warto też zrobić test na boreliozę.
Moje prace: HMI2.5 i Android Auto: HMI2.5 w IntelliLink MY2014-15 Bluetooth: Bluetooth CD300 CD400 CD500 DVD800 NAVI600 NAVI900 Aktualizacja Android Auto
https://insipro.pl/
https://insipro.pl/
Re: Kleszcze i ochrona przed nimi
Ja tam zawsze wieczorem żonę dokładnie oglądam, więc przy okazji sprawdzam czy jakiegoś kleszcza nie złapała
- wassermann
- Zapaleniec
- Posty: 1613
- Rejestracja: 9 lut 2015, o 16:18
- Auto: Insignia GSi 2.0T
- Kod silnika: B20NFT
- Rok produkcji: 2018
- Miasto: nec temere, nec timide
- Postawił piwo: 2 razy
- Otrzymał piwo: 29 razy
Re: Kleszcze i ochrona przed nimi
@piston
Temat jest bardzo trudny i dobrze, że go nie bagatelizujesz. Znam 2 osoby, które walczą (nie "walczyły", bo to zostaje w człowieku) ze starą boreliozą, nie rozpoznaną i nie wyleczoną od razu. Przypadki może nie dramatyczne, ale wystarczające, by spanikować. Nie chciałbym tak żyć. Konsekwencji i samego leczenia (a raczej epopei wokół prób leczenia) tutaj nie będę opisywał, ale to może człowieka załamać zdrowotnie, nerwowo, jak i wytargać finansowo. Jeden z tych kumpli w ogóle miał przesrane, bo gdy zachorował, to świadomość wśród lekarzy była jeszcze fatalnie niska.
Sam interesuję się tematem, bo od kilkunastu lat zajmuje mnie hobby związane ogólnie z terenem i lasem. W zasadzie dotyczy to każdego - myśliwego, wędkarza, grzybiarza czy spacerowicza. Ci ostatni nierzadko patrzą na mnie jak na "zielonego ludzika", który właśnie desantował się i przedziera przez las, ale to ja myślę o nich z prawdziwym politowaniem, widząc te ich szorty w lesie pełnym kleszczy
Jak celnie zauważyła Dokia, nie ma 100% rady. Ale mam kilka obserwacji, które weszły mi w nawyk i od 10 lat pozwoliły zdjąć z ubrania kilkaset kleszczy - a z ciała ZERO.
1. Żadna chemia sklepowa nie działa. OFF dobry jest na komary i meszki, ale nie na kleszcze.
2. Z chemii - tylko permetryna w dużym stężeniu, którą nasącza się spodnie i buty. Jeśli ktoś dużo i często przebywa w ekspozycji na kleszcze, to warto poczytać i rozważyć jej stosowanie.
3. Ubierać się w sposób "wojskowy" - spodnie do butów, koszulki w spodnie - zmniejszyć ilość "punktów przenikania" kleszczy na ciało.
4. Kleszcze są 3 wielkości: najczęściej występują imago, czyli takie czarne kropki (ok. 1 mm średnicy). W lesie jest ich najwięcej. Rzadziej występują osobniki dorosłe, takie z łąk, one mają po 3-4 mm i trudno je przeoczyć. Ale są jeszcze najmniejsze skurwysynki, larwy, tych nie da się dostrzec, a też stanowią zagrożenie... Kiedyś moją uwagę przykuł zwykły 1 mm kleszcz pełzający mi na dłoni, a jak się przyjrzałem, to obok miał towarzysza wielkości pyłku kurzu, właśnie larwę.
5. Kleszcze nie spadają z góry - one siedzą w trawie i na łodygach, czekając na żer. Każdy fizyczny kontakt z pojedynczą nawet "trawką" taką do kolan, oznacza duuużą szansę, że zgarnąłeś kleszcza na spodnie. A już przedzieranie się przez krzaczory - ho-ho! - można wyjść z hodowlą.
6. Czyli - unikać kontaktu z roślinnością na wysokości do 1.0-1.5 metra (trawy, krzewy, łodygi). Taką, na której mogą siedzieć dranie i czekać, aż prześliźnie się nią jakiś dzik czy sarna. Właśnie to jest ich wysokość oczekiwania na ofiarę.
7. Po każdym kontakcie - mieć nawyk obejrzenia nogawek spodni. Te najlepiej nosić sprane, tak by czarna kropka nie ginęła wzrokowo na tle materiału. Do tego kleszcz może trafić na buty i z nich wyleźć po czasie. Stąd oglądać należy się tak za każdym razem, gdy przytarliśmy o jakiś badyl, jak i co parę minut bez powodu. To wyrabia się jako nawyk. Dzięki niemu właśnie, dzięki unikaniu i oglądaniu się, zdjąłem z siebie kilkaset kleszczy - prawie wszystkie z nogawek na wysokości poniżej kolan. Najlepiej zdusić ścierwo paznokciami. Byle nie strącić go sobie do butów
8. Kleszcze występują w lasach, na ich obrzeżach i na łąkach z wysoką roślinnością. W mieście podobno też, ale nie mam psa ani dzieci i po trawnikach miejskich się nie rozkładam.
9. Prewencja, prewencja, prewencja - zgodnie z zasadami opisanymi przeze mnie możesz uniknąć kleszcza na ciele - i to musi być celem nadrzędnym.
10. Przed wejściem do auta, domu - zdjąć ubrania, obejrzeć się dokładnie raz jeszcze (poprosić drugą osobę o obejrzenie "tyłów"), ja w samochodzie mam miotełkę i się "omiatam". Ciuchy od razu na długie pranie. A po kąpieli zajrzeć lusterkiem w ukryte miejsca, także te tajemne
11. Jeśli mimo to zdarzy się kleszcz - wyrywamy go jednym zdecydowanym ruchem. Miejsce dezynfekujemy. Jeśli siedział 24h, raczej na pewno brałbym prewencyjnie antybiotyk - doksycyklinę - dawka strzałowa 200 mg, potem 1x dziennie po 100 mg. Nie ma co czekać. A kleszcza na badania (gdzie - patrz internet).
12. Badanie ludzi to też loteria. Są dwa rodzaje testów, najlepiej zrobić oba. Tutaj nie mam wiedzy, ale wiem jak sceptycznie wyrażali się o nich moi znajomi "boreliotycy".
13. Jeszcze to - kleszcze, które znajdujemy np. na szyi, raczej nie trafiły na nią bezpośrednio. One mają instynkt pełzania w górę, szukając odpowiedniego miejsca na wkłucie. A trafiają na nas, jak wspomniałem, zwykle na nogi. Stąd tak ważne jest oglądanie nogawek i ubijanie drani zanim te wlezą wyżej. Linia kolan to pierwsza linia obrony. Linia pasa to już "obrona Częstochowy"
14. Uwaga ostatnia - popularny rumień nie musi wystąpić. Przyjęło się sądzić, że jeśli po ukąszeniu kleszcza wystąpi rumień, to kleszcz był nosicielem zarazków. Tak, to prawda. Ale nie znaczy to, że brak rumienia = brak zarazków. Brak rumienia nie sprawia, że mamy pewność braku zarażenia się boreliozą. Brak rumienia to tylko brak rumienia i nic więcej. Obie znajome osoby NIE MIAŁY rumienia, a o boreliozie dowiedziały się dłuuuugo później, po odwiedzeniu wielu lekarzy i poszukiwaniu chorób, które dawały im popalić na wielu obszarach.
UBRAĆ SIĘ ODPOWIEDNIO!
NIE PAKOWAĆ W KRZACZORY! Kleszcz czeka nisko na ofiarę.
OGLĄDAĆ SIĘ PERMANENTNIE! Kleszcz trafia zazwyczaj na spodnie przy przechodzeniu przez krzaczory.
M.
Temat jest bardzo trudny i dobrze, że go nie bagatelizujesz. Znam 2 osoby, które walczą (nie "walczyły", bo to zostaje w człowieku) ze starą boreliozą, nie rozpoznaną i nie wyleczoną od razu. Przypadki może nie dramatyczne, ale wystarczające, by spanikować. Nie chciałbym tak żyć. Konsekwencji i samego leczenia (a raczej epopei wokół prób leczenia) tutaj nie będę opisywał, ale to może człowieka załamać zdrowotnie, nerwowo, jak i wytargać finansowo. Jeden z tych kumpli w ogóle miał przesrane, bo gdy zachorował, to świadomość wśród lekarzy była jeszcze fatalnie niska.
Sam interesuję się tematem, bo od kilkunastu lat zajmuje mnie hobby związane ogólnie z terenem i lasem. W zasadzie dotyczy to każdego - myśliwego, wędkarza, grzybiarza czy spacerowicza. Ci ostatni nierzadko patrzą na mnie jak na "zielonego ludzika", który właśnie desantował się i przedziera przez las, ale to ja myślę o nich z prawdziwym politowaniem, widząc te ich szorty w lesie pełnym kleszczy
Jak celnie zauważyła Dokia, nie ma 100% rady. Ale mam kilka obserwacji, które weszły mi w nawyk i od 10 lat pozwoliły zdjąć z ubrania kilkaset kleszczy - a z ciała ZERO.
1. Żadna chemia sklepowa nie działa. OFF dobry jest na komary i meszki, ale nie na kleszcze.
2. Z chemii - tylko permetryna w dużym stężeniu, którą nasącza się spodnie i buty. Jeśli ktoś dużo i często przebywa w ekspozycji na kleszcze, to warto poczytać i rozważyć jej stosowanie.
3. Ubierać się w sposób "wojskowy" - spodnie do butów, koszulki w spodnie - zmniejszyć ilość "punktów przenikania" kleszczy na ciało.
4. Kleszcze są 3 wielkości: najczęściej występują imago, czyli takie czarne kropki (ok. 1 mm średnicy). W lesie jest ich najwięcej. Rzadziej występują osobniki dorosłe, takie z łąk, one mają po 3-4 mm i trudno je przeoczyć. Ale są jeszcze najmniejsze skurwysynki, larwy, tych nie da się dostrzec, a też stanowią zagrożenie... Kiedyś moją uwagę przykuł zwykły 1 mm kleszcz pełzający mi na dłoni, a jak się przyjrzałem, to obok miał towarzysza wielkości pyłku kurzu, właśnie larwę.
5. Kleszcze nie spadają z góry - one siedzą w trawie i na łodygach, czekając na żer. Każdy fizyczny kontakt z pojedynczą nawet "trawką" taką do kolan, oznacza duuużą szansę, że zgarnąłeś kleszcza na spodnie. A już przedzieranie się przez krzaczory - ho-ho! - można wyjść z hodowlą.
6. Czyli - unikać kontaktu z roślinnością na wysokości do 1.0-1.5 metra (trawy, krzewy, łodygi). Taką, na której mogą siedzieć dranie i czekać, aż prześliźnie się nią jakiś dzik czy sarna. Właśnie to jest ich wysokość oczekiwania na ofiarę.
7. Po każdym kontakcie - mieć nawyk obejrzenia nogawek spodni. Te najlepiej nosić sprane, tak by czarna kropka nie ginęła wzrokowo na tle materiału. Do tego kleszcz może trafić na buty i z nich wyleźć po czasie. Stąd oglądać należy się tak za każdym razem, gdy przytarliśmy o jakiś badyl, jak i co parę minut bez powodu. To wyrabia się jako nawyk. Dzięki niemu właśnie, dzięki unikaniu i oglądaniu się, zdjąłem z siebie kilkaset kleszczy - prawie wszystkie z nogawek na wysokości poniżej kolan. Najlepiej zdusić ścierwo paznokciami. Byle nie strącić go sobie do butów
8. Kleszcze występują w lasach, na ich obrzeżach i na łąkach z wysoką roślinnością. W mieście podobno też, ale nie mam psa ani dzieci i po trawnikach miejskich się nie rozkładam.
9. Prewencja, prewencja, prewencja - zgodnie z zasadami opisanymi przeze mnie możesz uniknąć kleszcza na ciele - i to musi być celem nadrzędnym.
10. Przed wejściem do auta, domu - zdjąć ubrania, obejrzeć się dokładnie raz jeszcze (poprosić drugą osobę o obejrzenie "tyłów"), ja w samochodzie mam miotełkę i się "omiatam". Ciuchy od razu na długie pranie. A po kąpieli zajrzeć lusterkiem w ukryte miejsca, także te tajemne
11. Jeśli mimo to zdarzy się kleszcz - wyrywamy go jednym zdecydowanym ruchem. Miejsce dezynfekujemy. Jeśli siedział 24h, raczej na pewno brałbym prewencyjnie antybiotyk - doksycyklinę - dawka strzałowa 200 mg, potem 1x dziennie po 100 mg. Nie ma co czekać. A kleszcza na badania (gdzie - patrz internet).
12. Badanie ludzi to też loteria. Są dwa rodzaje testów, najlepiej zrobić oba. Tutaj nie mam wiedzy, ale wiem jak sceptycznie wyrażali się o nich moi znajomi "boreliotycy".
13. Jeszcze to - kleszcze, które znajdujemy np. na szyi, raczej nie trafiły na nią bezpośrednio. One mają instynkt pełzania w górę, szukając odpowiedniego miejsca na wkłucie. A trafiają na nas, jak wspomniałem, zwykle na nogi. Stąd tak ważne jest oglądanie nogawek i ubijanie drani zanim te wlezą wyżej. Linia kolan to pierwsza linia obrony. Linia pasa to już "obrona Częstochowy"
14. Uwaga ostatnia - popularny rumień nie musi wystąpić. Przyjęło się sądzić, że jeśli po ukąszeniu kleszcza wystąpi rumień, to kleszcz był nosicielem zarazków. Tak, to prawda. Ale nie znaczy to, że brak rumienia = brak zarazków. Brak rumienia nie sprawia, że mamy pewność braku zarażenia się boreliozą. Brak rumienia to tylko brak rumienia i nic więcej. Obie znajome osoby NIE MIAŁY rumienia, a o boreliozie dowiedziały się dłuuuugo później, po odwiedzeniu wielu lekarzy i poszukiwaniu chorób, które dawały im popalić na wielu obszarach.
UBRAĆ SIĘ ODPOWIEDNIO!
NIE PAKOWAĆ W KRZACZORY! Kleszcz czeka nisko na ofiarę.
OGLĄDAĆ SIĘ PERMANENTNIE! Kleszcz trafia zazwyczaj na spodnie przy przechodzeniu przez krzaczory.
M.
- yerry
- Prezes ICP
- Posty: 6061
- Rejestracja: 23 maja 2013, o 22:43
- Auto: Insignia B GS
- Kod silnika: B20NFT
- Rok produkcji: 2018
- Miasto: Kraków
- Postawił piwo: 25 razy
- Otrzymał piwo: 85 razy
- Kontakt:
Re: Kleszcze i ochrona przed nimi
Z własnego doświadczenia dodam:
nie muszą być wysokie trawy, na krótko przyciętej trawie na łące też trafiłem kleszcze.
nie ma sensu na ślepo brać antybiotyk bo krótkie, źle dobrane dawki nic nie dadzą. Najlepiej dać kleszcza do badania lub od razu samemu zrobić podstawowe testy IgM i IgG. Jak któryś wyjdzie dodatni to od razu test potwierdzający i do lekarza. Dawka antybiotyku musi być "końska" i to przez minimum miesiąc. Normalne dawki zwykle nic nie dają, a ryzyko nawrotu silnie rośnie.
nie muszą być wysokie trawy, na krótko przyciętej trawie na łące też trafiłem kleszcze.
nie ma sensu na ślepo brać antybiotyk bo krótkie, źle dobrane dawki nic nie dadzą. Najlepiej dać kleszcza do badania lub od razu samemu zrobić podstawowe testy IgM i IgG. Jak któryś wyjdzie dodatni to od razu test potwierdzający i do lekarza. Dawka antybiotyku musi być "końska" i to przez minimum miesiąc. Normalne dawki zwykle nic nie dają, a ryzyko nawrotu silnie rośnie.
Moje prace: HMI2.5 i Android Auto: HMI2.5 w IntelliLink MY2014-15 Bluetooth: Bluetooth CD300 CD400 CD500 DVD800 NAVI600 NAVI900 Aktualizacja Android Auto
https://insipro.pl/
https://insipro.pl/
- dokia
- Klubowicz
- Posty: 8448
- Rejestracja: 14 lut 2018, o 22:32
- Auto: Insignia 2.0t 260KM
- Kod silnika: B20NFT
- Rok produkcji: 2018
- Miasto: z Mazur :)
- Postawił piwo: 197 razy
- Otrzymał piwo: 101 razy
- Kontakt:
Re: Kleszcze i ochrona przed nimi
Dokładnie, antybiotyk minimum 3tyg. Ja nawet nie muszę wychodzić do ogrodu, koty mi znoszą i zsypują z futra, mam jasną tapicerkę na kanapach i krzesłach i dzięki temu zanim usiądę to patrzę na co siadam, bo by mnie w doopkę usiekły. W koty muszę inwestować w kropelki od kleszczy, to wtedy wydaje mi się że jestem bezpieczniejsza. Z tym że borelioza nie musi być od kleszczy, inne gryzące latające też przenoszą. Pierwsze objawy to ciągłe zmęczenie i wtedy warto zrobić taki test.
Radio 357 :)
-
- Nowicjusz
- Posty: 11
- Rejestracja: 14 maja 2019, o 08:26
- Auto: v50
- Kod silnika: A20DTH
- Rok produkcji: 2019
- Miasto: Warszawa
Re: Kleszcze i ochrona przed nimi
No nieestety ale w ostatnich latach jest plaga kleszczy.Sam miałem kilka jednak sie przebadałem, poza tym wysłałem kleszcze do laboratorium do badania oraz na szczęście niczego nie wykazało. Skutecznie zniechęca mnie to do spacerowania po lesie.
Zastanawiałem się jeszcze nad zaszczepieniem się na odkleszczowe zapalenie opon mózgowych. Bo borelioza nie jest najgorszą chorobą jaką można sie zarazić.
Zastanawiałem się jeszcze nad zaszczepieniem się na odkleszczowe zapalenie opon mózgowych. Bo borelioza nie jest najgorszą chorobą jaką można sie zarazić.
-
- Nowicjusz
- Posty: 2
- Rejestracja: 16 maja 2019, o 13:49
- Auto: opel insignia
- Kod silnika: A20DTE
- Rok produkcji: 2012
- Miasto: Bełchatów
Re: Kleszcze i ochrona przed nimi
Najlepiej uważaj i to bardzo. Ja już do lasu nie chodzę . Miałem kleszcza 2 lata temu mam boleriozę i jest to okropna dolegliwość. Tyle lat leczenia i nic. Juz nawet czasem brak sił by przy aucie coś porobic